Dyskryminacja płacowa: sprawa sądowa pielęgniarek o równe traktowanie w zatrudnieniu
Dwie pielęgniarki z wykształceniem średnim, skutecznie walczyły o sprawiedliwe wynagrodzenie, porównywalne do ich kolegów z wyższym wykształceniem. Sąd stwierdził, że obie pielęgniarki otrzymywały wynagrodzenie niższe niż ich wykwalifikowani koledzy, mimo wykonywania takiej samej pracy.
Pozwany szpital w Olsztynie podnosił, że sam ustawodawca w ustawie z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, uznał że osoby z wyższym wykształceniem medycznym są lepiej i efektywniej przygotowane do wykonywania zawodu. Dał temu wyraz w ramach przyznawania środków na wynagrodzenia pracownikom zatrudnionym w placówkach medycznych i szeregując w załączniku do ustawy pielęgniarki do poszczególnych grup zawodowych z określeniem stosownych współczynników pracy.
Szpital utrzymywał, że pielęgniarki z wyższym wykształceniem mają większe uprawnienia i obowiązki, a zatem powinny otrzymywać wyższe wynagrodzenie. Jednakże, jak wykazały dowody przedstawione w sądzie, w praktyce wszystkie pielęgniarki, niezależnie od wykształcenia, miały ten sam zakres obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności. Również nie było dowodów na to, że wyższe wykształcenie rzeczywiście przekładało się na lepszą jakość pracy.
Pracodawca, nie biorąc pod uwagę wykształcenia ani stanowisk, układał grafiki i powierzał zadania. Nie było czynności, których nie mogły wykonać pielęgniarki z wykształceniem średnim, a które były zastrzeżone tylko dla pielęgniarek z tytułem magistra i specjalizacją. Nie obowiązywała zasada, że na dyżurze musi być osoba z wyższym wykształceniem i specjalizacją. Gdy na dyżur nie mogła się stawić pielęgniarka/pielęgniarz z tytułem magistra i specjalizacją mogła być ona zastąpiona i była zastępowana przez pielęgniarkę z wykształceniem średni, w tym przez powódki. Pielęgniarki z wykształceniem średnim, w tym powódki, wielokrotnie nadzorowały i wspomagały młodszy personel z wykształceniem magisterskim, co podkreśla ich kompetencje i doświadczenie.
Powódki wykonywały taką samą pracę i pracę o takiej samej wartości jak pozostały personel pielęgniarski pracujący w Oddziale pozwanego Szpitala, w tym osoby z tytułem magistra i specjalizacją. Praca powódek nie była oceniana gorzej aniżeli praca pielęgniarek z wyższym wykształceniem i specjalizacją.
Sąd wskazał, że różnicowanie wynagrodzenia powinno być oparte na rzeczywistym zakresie obowiązków i charakterze wykonywanej pracy, a nie tylko na posiadaniu tytułu magistra. W tej sprawie, pomimo teoretycznych uprawnień i obowiązków pracowników z wyższym wykształceniem, nie miały one praktycznego znaczenia w codziennej pracy.
Wykształcenie posiadane przez poszczególnych pracowników może oczywiście i z reguły powinno, być przesłanką różnicowania wynagrodzenia, niemniej jednak musi ono stanowić cechę istotną z punktu widzenia wykonywanych obowiązków pracowniczych. Sam fakt posiadania tytułu magistra nie uprawnia do wyższego wynagrodzenia, jeżeli pracownicy o różnym poziomie wykształcenia wykonują pracę jednakową (pod względem ilości i jakości) lub pracę o jednakowej wartości.
Konkludując, Sąd Rejonowy w Olsztynie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych orzekł, że szpital nie zachował należytej staranności w przestrzeganiu zasady równego traktowania w zatrudnieniu. W wyniku tego, powódki otrzymały wynagrodzenie niższe niż ich koledzy z wyższym wykształceniem, za ten sam okres pracy. W związku z tym, zasądzono od szpitala na rzecz powódek dochodzone kwoty.
Ta sprawa rzuca światło na kwestie niesprawiedliwego wynagradzania wykwalifikowanych pracowników medycznych i podkreśla potrzebę dokładnego przestrzegania przepisów dotyczących wynagrodzeń w sektorze opieki zdrowotnej. Decyzja sądu w tej sprawie może mieć znaczący wpływ na przyszłe praktyki wynagradzania w branży medycznej.